Po skończonej nauce poszłam pod prysznic by się zrelaksować. Umyłam ciało i włosy. Wychodziwszy owinęłam się ręcznikiem. Stanęłam przed lustrem i wzięłam do ręki szczotkę i rozczesałam włosy. Następnie nałożyłam odżywkę na włosy i wmasowałam w skórę głowy i na końcówki. Wytarłam się i założyłam swoją piżamę. Wyszłam z łazienki i podeszłam do biurka po telefon.
2 połączenia nie odebrane od Justin. Zdziwiłam się trochę, że dzwoni do mnie o tej porze było już po 21, nacisnęłam zieloną słuchawkę i zadzwoniłam do niego.
- Halo ? - powiedział od razu jak odebrał.
- Hey, dzwoniłeś do mnie.
- A no tak.
- Coś ważnego ? - zapytałam siadając na łóżko.
- Nie, chciałem tylko wiedzieć co robisz.
- Właśnie wyszłam spod prysznica.
usłyszałam pukanie, ale nie zwracałam na to uwagi, rozmawiałam dalej.
- Co robisz jutro ? - zapytał.
- Idę do szkoły.
- Zapomniałem.. - przerwał na chwilę.
- Charlotte chciałaś żebym przyszedłem do ciebie. - powiedział brat na wejściu.
- Poczekaj chwilę - powiedziałam do słuchawki.
- Teraz nie mam czasu jak widzisz..
- Ale ja mam czas.
- To widzę, że skończyłeś zabawiać się z Ashely i nagle teraz masz do mnie czas. - powiedziałam marszcząc brwi - Jak widzisz rozmawiam przez telefon i prosiłam cię wcześniej byś przyszedł, ale zważywszy na to, że się pokłóciliśmy dałam ci jasno do zrozumienia, że nic od ciebie nie chce. - wzięłam głęboki oddech.
- Przeginasz Charl.
- Wiesz gdzie są drzwi. - mruknęłam i wróciłam do rozmowy z Justin'em. - Jesteś ? - zapytałam.
- Tak, tak - odpowiedział a ja zauważyłam, że już jestem sama w pokoju.
- Pamiętasz o jutrze prawda ? - zapytał.
- Co ?
- Mówiłem ci o tym i to dziś.
- Ahh tak.. jak mam się ubrać ?
- Umm, sam nie wiem.. jutro będzie ciepło.. więc może być jakaś krótka sukienka.
- Justin... - parsknęłam śmiechem. - Powiesz mi gdzie idziemy czy nie ?
- Nie, to niespodzianka.
- Dobrze. - przerwałam na chwilę, po czym wzięłam głęboki wdech. - Odwdzięczę ci się jutro. Do zobaczenia. - powiedziałam i się rozłączyłam.
* Po szkole *
- Charlotte ! -zawołała Ash.
Nie stanęłam , szłam dalej.
- Charlotte.
Dalej szłam, nie odwracając się.
- Charl - pobiegła do mnie dziewczyna.
Nie odezwałam się.
- Charlotte przepraszam cię. - szarpnęła mnie za rękę jak byliśmy już na polu.
- O co ci kurwa chodzi ? - krzyknęłam wyrywając się jej.
- Chce byś mi wybaczyła.
- Nie.
- Czemu ? - ponownie mnie chwyciła za rękę.
- Zostaw mnie. - powiedziałam spokojnie chcąc wziąć rękę od niej.
- Ale Charl..
- Powiedziałam zostaw mnie. - odwróciłam się i natknęłam się na jakiegoś chłopaka.
- Hey, wszystko w porządku ? - chwycił mój podbródek i nakierował tak bym spojrzała na jego oczy.
- Tak Justin. - uśmiechnęłam się lekko.
- W takim razie chodźmy. - odwzajemnił mój uśmiech.
Wsiedliśmy do auta i chłopak odpalił silnik.
- Dzięki. - popatrzałam na niego.
- Nie musisz dziękować, widziałem tzn słyszałem jak krzyczysz na nią to podszedłem by nie doszło do rękoczynów.
Zaśmiałam się.
- Mieliśmy się dopiero później spotkać.
- Wiem.
- Nie jestem jeszcze przebrana.
- Wiem.
- Zjedziemy do mnie na chwilkę ? - zapytałam.
- Nie.
- Ale Justin.
- Żartowałem, właśnie tam jedziemy, przebierzesz się i ruszamy dalej.
Po 10 minutach byliśmy w domu.
- Wchodzisz ? - zapytałam.
- Nie, pośpiesz się. - uśmiechnął się.
- Dobrze - wyszłam z auta i wzięłam głęboki oddech i weszłam do domu.
Od razu skierowałam się do swojego pokoju. Weszłam do garderoby i wybrałam na szybko strój tak by pasował do Justin'a. Poszłam do łazienki i się szybko *przebrałam. spojrzałam jeszcze na siebie w lutrze które stało w pokoju i **poprawiłam włosy. Zabrałam jeszcze torebkę, telefon i wyszłam.
- Co to za strój ? - zapytał szatyn od razu jak wsiadłam do auta.
- Normalny.
- Miała być sukienka - popatrzał na mnie - i to krótka.
- Nie bądź śmieszny.. dopasowałam twój strój do ciebie.
- Tylko ja będę mógł się rozebrać a ty nie.
- Skąd wiesz ? - spojrzałam na niego uśmiechając się. Poklepałam jego kolano - jedź już.
Pokręcił głową z rozbawieniem i ruszył.
- I jak podoba ci się ? - zapytał.
- Tak.. jest pięknie.
Chłopak zabrał mnie na wzgórze. Wchodziliśmy na nią 40 minut. Właśnie patrzyliśmy jak chowa się słońce za morzem. woda delikatnie płynęła wraz z falami. Niebo było błękitne, było ciepło, ale powiewał delikatny wiatr. Było pięknie.
- Dlaczego mnie tu przywiozłeś ? - zapytałam nie patrząc na niego.
- Nie dawno odkryłem te miejsce, po prostu wpadłem na pomysł, że cię tu wezmę.
- Dziękuje, przynajmniej na chwilę mogę się wyrwać z tego wariatkowa.
Poczułam na biodrach ręce szatyna.
- Justin.. - szepnęłam.
- Rozumiem nie lubisz czyjegoś dotyku. - powoli upuszczał dłonie.
- To nie tak..
- A jak ?
- Mój chłopak zginął nie dawno w wypadku, nie umiem się przyzwyczaić, że ktoś inny mnie dotyka... - urwałam.
* http://img.zszywka.pl/1/0318/w_9364/moda-damska/przyjazny-outfit-.jpg
** https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQnD92FUsMiaYrRcLjXKNBT1REtNTCbzgd_AdOSxt7lTpE45KFb
- Pamiętasz o jutrze prawda ? - zapytał.
- Co ?
- Mówiłem ci o tym i to dziś.
- Ahh tak.. jak mam się ubrać ?
- Umm, sam nie wiem.. jutro będzie ciepło.. więc może być jakaś krótka sukienka.
- Justin... - parsknęłam śmiechem. - Powiesz mi gdzie idziemy czy nie ?
- Nie, to niespodzianka.
- Dobrze. - przerwałam na chwilę, po czym wzięłam głęboki wdech. - Odwdzięczę ci się jutro. Do zobaczenia. - powiedziałam i się rozłączyłam.
* Po szkole *
- Charlotte ! -zawołała Ash.
Nie stanęłam , szłam dalej.
- Charlotte.
Dalej szłam, nie odwracając się.
- Charl - pobiegła do mnie dziewczyna.
Nie odezwałam się.
- Charlotte przepraszam cię. - szarpnęła mnie za rękę jak byliśmy już na polu.
- O co ci kurwa chodzi ? - krzyknęłam wyrywając się jej.
- Chce byś mi wybaczyła.
- Nie.
- Czemu ? - ponownie mnie chwyciła za rękę.
- Zostaw mnie. - powiedziałam spokojnie chcąc wziąć rękę od niej.
- Ale Charl..
- Powiedziałam zostaw mnie. - odwróciłam się i natknęłam się na jakiegoś chłopaka.
- Hey, wszystko w porządku ? - chwycił mój podbródek i nakierował tak bym spojrzała na jego oczy.
- Tak Justin. - uśmiechnęłam się lekko.
- W takim razie chodźmy. - odwzajemnił mój uśmiech.
Wsiedliśmy do auta i chłopak odpalił silnik.
- Dzięki. - popatrzałam na niego.
- Nie musisz dziękować, widziałem tzn słyszałem jak krzyczysz na nią to podszedłem by nie doszło do rękoczynów.
Zaśmiałam się.
- Mieliśmy się dopiero później spotkać.
- Wiem.
- Nie jestem jeszcze przebrana.
- Wiem.
- Zjedziemy do mnie na chwilkę ? - zapytałam.
- Nie.
- Ale Justin.
- Żartowałem, właśnie tam jedziemy, przebierzesz się i ruszamy dalej.
Po 10 minutach byliśmy w domu.
- Wchodzisz ? - zapytałam.
- Nie, pośpiesz się. - uśmiechnął się.
- Dobrze - wyszłam z auta i wzięłam głęboki oddech i weszłam do domu.
Od razu skierowałam się do swojego pokoju. Weszłam do garderoby i wybrałam na szybko strój tak by pasował do Justin'a. Poszłam do łazienki i się szybko *przebrałam. spojrzałam jeszcze na siebie w lutrze które stało w pokoju i **poprawiłam włosy. Zabrałam jeszcze torebkę, telefon i wyszłam.
- Co to za strój ? - zapytał szatyn od razu jak wsiadłam do auta.
- Normalny.
- Miała być sukienka - popatrzał na mnie - i to krótka.
- Nie bądź śmieszny.. dopasowałam twój strój do ciebie.
- Tylko ja będę mógł się rozebrać a ty nie.
- Skąd wiesz ? - spojrzałam na niego uśmiechając się. Poklepałam jego kolano - jedź już.
Pokręcił głową z rozbawieniem i ruszył.
- I jak podoba ci się ? - zapytał.
- Tak.. jest pięknie.
Chłopak zabrał mnie na wzgórze. Wchodziliśmy na nią 40 minut. Właśnie patrzyliśmy jak chowa się słońce za morzem. woda delikatnie płynęła wraz z falami. Niebo było błękitne, było ciepło, ale powiewał delikatny wiatr. Było pięknie.
- Dlaczego mnie tu przywiozłeś ? - zapytałam nie patrząc na niego.
- Nie dawno odkryłem te miejsce, po prostu wpadłem na pomysł, że cię tu wezmę.
- Dziękuje, przynajmniej na chwilę mogę się wyrwać z tego wariatkowa.
Poczułam na biodrach ręce szatyna.
- Justin.. - szepnęłam.
- Rozumiem nie lubisz czyjegoś dotyku. - powoli upuszczał dłonie.
- To nie tak..
- A jak ?
- Mój chłopak zginął nie dawno w wypadku, nie umiem się przyzwyczaić, że ktoś inny mnie dotyka... - urwałam.
* http://img.zszywka.pl/1/0318/w_9364/moda-damska/przyjazny-outfit-.jpg
** https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQnD92FUsMiaYrRcLjXKNBT1REtNTCbzgd_AdOSxt7lTpE45KFb